poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 3

Ania
Od tygodnia mieszkam z " przyjaciółmi ". W sumie to nic poza tym się nie zmieniło. Odkąd trzymam się z Emilką wszystko jest w porządku. Jednak na pewno nie będzie tak już zawsze. Łysy przecież coś wymyśli. Na pewno nie da mam spokoju. Powiedział, że musimy się odwdzięczyć za to, że możemy z nimi mieszkać.
 - Emilka ! Anka ! - zawołał
 - Co chcesz ? - zapytałam
 - Może tak grzeczniej ? - pocałował mnie. - Zróbcie śniadanie ! 
 - Chciałbyś. - powiedziała Emilka. 
 - Nie zapominasz się szmato ?! - uderzył ją w twarz.
 - Chodź. Zrobimy mu to śniadanie. Niech się cieszy.. - szepnęłam do Emilki.
 - Mówiłaś coś kotku ? - wtrącił się Łysy
 - Wal się ! - pokazałam mu środkowy palec.
 Podeszłyśmy do lodówki. Jak się okazało była pusta. 
 - Lodówka jest pusta ! - krzyknęłam do Łysego.
 - To coś kupcie ?
 - Nie mamy kasy geniuszu !
 - To to już nie mój problem. - zaśmiał się.
Świetnie. Miałyśmy się z tego wyplątać, a kradnąc pogrążymy się jeszcze bardziej ! Ale nie mamy wyjścia. Musimy to zrobić, bo ten Łysol nam nie odpuści. A tak to przynajmniej jego będziemy mieć z głowy. Wyszłyśmy z domu i ruszyłyśmy do pobliskiego marketu. Była tam masa ludzi, więc nie udało nam się niczego ukraść.
 - W dupie to mam. Wracam do domu. - powiedziałam.
 - Idę z Tobą. - uśmiechnęła się Emilka.
Weszłyśmy do środka. Zobaczyłyśmy Łysego. Był wkurzony.
 - Dłużej się nie dało ? - naskoczył na nas, - Głodny jestem. 
 - To sobie coś zrób do jedzenia ! Kucharkami nie jesteśmy.
 - Emilka ! Co tak stoisz ?! Ile razy mam powtarzać: GŁODNY JESTEM !
 - To sobie coś zjedz. - odpowiedziałyśmy równocześnie i spojrzałyśmy na siebie porozumiewawczo. Miałyśmy zamiar wyjść do swojego wspólnego pokoju. Ruszyłyśmy w stronę pomieszczenia, w którym spałyśmy. Emilka weszła do środka. Chciałam zrobić to samo, lecz nie udało mi się. Łysy złapał mnie za rękę. Próbowałam się wyrwać, ale on był silniejszy. Zaciągnął mnie do swojego pokoju zamykając drzwi na klucz. Zaczął się do mnie dobierać.
 - Co ty robisz ?! - krzyczałam próbując uciec.
 - To co widzisz ! - odpowiedział.
Usłyszeliśmy jak ktoś dobija się do drzwi. Była to Emilka. On to ignorował i robił to co przed chwilą zaczął. Krzyczałam, szarpałam się, ale to nic  nie dawało.
 - Puść mnie !
 - Jak mi się będzie chciało.
Emilka cały czas waliła pięściami w drzwi. Łysy nic sobie z tego nie robił. Gdyby moja przyjaciółka miała telefon na pewno zadzwoniła bo na policje. Komisariat był kilkanaście kilometrów od nas, więc nie dotarła by tam pieszo zbyt szybko. Krzyczałam coraz głośniej, ale to nic nie dawało Później tak po prostu chciał wyjść.
 - Pójdę na policje ! - krzyknęłam ostatkami sił.
 - I co im powiesz ? - zaśmiał się
 - Prawdę. -  wyszeptałam
 - Uważaj bo Ci uwierzą.. - wyszedł
Do pomieszczenia od razu wparowała Emilka.
 - Co się stało ? - zapytała.
Nie nie odpowiedziałam tylko mocno się do nie przytuliłam. Byłam roztrzęsiona. W moich myślach znowu pojawił się ten chłopak z parku. Co by było gdybym wtedy nie uciekła ? Bylibyśmy razem ? Ania ! Ziemia ! Przecież on by nie chciał takiej dziewczyny jak ja ... Emilka zaprowadziła mnie do naszego pokoju gdzie momentalnie zasnęłam ...

Marco
Aktualnie jestem na treningu. Nie mogę się na niczym skupić. Mam przeczucie, że stało się coś złego.
 - Co jest ? - zapytał zapytał Lewy. Wcześniej opowiedziałem mu wszystko, więc był na bieżąco.
 - Wydaje mi się, że stało się coś złego.
 - Komu ? Gdzie ? Jak ?
 - No tej dziewczynie ..
 - Czyli jednak się zakochałeś ?
 - Może tak, może nie .. - wtedy Robert spojrzał na mnie i uniósł brwi.
 - Czyli tak !
 - Nie !
 - Tak !
 - Nie !
 - Tak !
 - Nie !
 - Tak !
 - Tak ! - powiedziałem i zakryłem usta na co Lewy zareagował śmiechem. - Z czego się śmiejesz ?
 - Z Ciebie.
 - Weź wyjdź ;_; Nigdy tak nie miałeś ?
 - Jak ?
 - No tak, że zakochałeś się w dziewczynie, której imienia nie znasz ?
 - No może miałem, ale to nie była miłość .. Kocham tylko Anię. - uśmiechnął się
 - Romeo ..
Po treningu wróciłem do domu. Usiadłem na kanapie i popijając piwo myślałem.. O czym ? A raczej o kim .. Odpowiedź jest prosta. O tej dziewczynie ..
_______________________________________________________
Proszę bardzo ;]
Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam czasu.. nie wyrabiam xd

13 komentarzy:

  1. Cudoo ! :3
    Nie mogę tego Łysego :/ Wkurza mnie !
    Kocham <33
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)
    Kiedy kolejny ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział :3
    Mam nadzieję że kolejny będzie wkrótce :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny!
    Mam nadzieję, że Maco szybko odnajdzie Anię :D
    Pozdrawiam '*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię na The Versalite Blogger ;D Więcej informacji na:
    http://newlifenewlov.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział.
    Biedna Ania.
    czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko...Jak ten Łysy mógł...ach...biedna Ania...
    Marco, gdybyś wiedział co on jej zrobił....
    Czekam na kolejny :)
    I przy okazji zapraszam do siebie :)
    http://historie-z-pamietnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję że szybko będzie następny bo ciekawość mnie zrzera ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam w planach dzisiaj, ale chyba już nie dam rady ;]

      Usuń
  9. zakochany Marco :D
    świetny rozdział, czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy do mnie: http://limit-szczesliwych-dni-wyczerpany.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na nowy rozdział ;*
    http://newlifenewlov.blogspot.com/

    Twoje opowiadania przeczytam, jak ogarnę wszystko u siebie. I na pewno po przeczytaniu zostawię miły komentarz ;*
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowne opowiadanie! Łysy zachował się jak palant. Ania z Emilką powinny jak najszybciej uciec. Mam nadzieję, że znowu spotka Marco. Z niecierpliwością czekam na kolejny. Pozdrawiam :*
    http://wielka-milosc-z-czatu.blogspot.com/
    http://marco-zuzanna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny Masz talent

    OdpowiedzUsuń